wtorek, 29 lipca 2014

Post z niedzieli 27 lipiec

Artur u mnie jeszcze był, bardzo fajnie spędzony dzionek, chodziliśmy na spacery, opalaliśmy się, było bardzo gorąco i nie obyło się bez coli lub wody z kostkami lodu.
Z moim psem też bardzo fajnie się pobawiliśmy, niestety do basenu nie dało się wejść
bo woda była trochę za zimna.. Najfajniej było zjeść niebieską galaretkę bo zafarbowała nam
język na niebiesko, ale mniam pyszna była i na ochłodę też podziałała. Około 16 Artur pojechał do domu, ale tak bardzo nie tęsknimy bo spotykamy się bardzo często i już mamy w planach
kolejne spotkanka;)

-----------------------------------------------------



Brak komentarzy: