poniedziałek, 25 czerwca 2018

Wracam po bardzo długiej przerwie do pisania bloga

Cześć wszystkim!
Nie pisałam do Was bardzo długo ponieważ są w życiu takie dni w których trzeba dać sobie trochę odpoczynku od pisania a skupić się na ważniejszych rzeczach, sprawach. Około 2 miesiące nie pisałam bloga a ja czuję jakby to był rok. Mam wam tyle do opowiedzenia... Bardzo dużo rzeczy zmieniło się od tego czasu; na lepsze, gorsze i ze szczęśliwym zakończeniem... Tak jak w życiu bywa. Moje przemyślenia były również kierowane z usunięciem bloga, było już blisko ale stwierdziłam po co mam to robić skoro zawsze dawało mi to tyle przyjemności a gdy mi się zbierze na wspomnienia mogę wrócić do starszych wpisów i powspominać co działo się w dane dni. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić te zaległości!
,,Kiedy życie daje ci sto powodów do płaczu, pokaż mu, że masz tysiąc powodów do radości"
Z tym stwierdzeniem zgadzam się jak najbardziej. Życie jest nieobliczalne i czasem potrafi się zmienić o 360 stopni. Piszę to, ponieważ ja tak to odczułam. Najbliższe dni nie były cudowne, życie pokazało nam wiele złych stron, łzy, smutek... ale na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwym zakończeniem. Radość- tak! Cieszmy się z tego co mamy, cieszmy się z małych rzeczy ponieważ życie mamy tylko jedno! Aaa i pamiętajmy; zdrowie jest najważniejsze!
Więcej w następnych wpisach, buziaki!


wtorek, 3 kwietnia 2018

To już 220 dni po ślubie

Cześć Kochani!

Rok temu pisałam Wam o planowanym ślubie a teraz minęło już 220 dni po nim. Ale ten czas szybko leci! W tamtym roku o tej porze szukałam sukni ślubnej a teraz zostały po tym wszystkim piękne wspomnienia. Ostatnio uwielbiam wspominać chwile, które pozostaną ze mną do końca życia.
Niedawno miałam dzień w którym bardzo dużo myślałam, nieraz właśnie nadchodzą takie dni.. Gdy poznałam Artura miałam prawie niecałe 18 lat, nie sądziłam, że nasz związek dotrwa tyle lat i zostaniemy małżeństwem. Wiadomo jako młodsza nastolatka trochę myślałam: ,,Fajnie by było znaleźć miłość z którą będę do końca życia".... I się udało! Z każdym dniem, miesiącem, rokiem nie wyobrażałam sobie życia bez mojego Artura. Serce mi podpowiadało ,,TO TEN, KTÓRY BĘDZIE Z TOBĄ NA DOBRE I NA ZŁE". W naszym życiu bywały chwile dobre i te gorsze ale jak się kocha to człowiek przetrwa wszystko!

czwartek, 8 marca 2018

niedziela, 4 marca 2018

Urodziny męża ♥

 28 urodziny mojego męża♥
Mój mąż Artur urodziny ma 7 marca. Postanowiliśmy urządzić przyjęcie urodzinowe w sobotę. Dzień wcześniej upiekliśmy ciasto cytrynowe i zrobiliśmy przekąski na urodzinki. W czwartek został zamówiony tort o smaku owoców leśnych. Na torcie nie było liczby 28 ale za to kolorowe świeczki z napisem HAPPY BIRTHDAY. Bardzo fajnie one się prezentowały na torcie urodzinowym, możecie je kupić w Pepco. Po południu zaczęło się przyjęcie urodzinowe. Był to cudowny czas spędzony w gronie rodzinnym. 







środa, 28 lutego 2018

Przepis na ciasto

Ciasto cytrynowe

- 200 g mąki 
- 1/2 szklanki oleju
- 4 jaja
- 3/4 szklanki cukru
- 50 ml soku wyciśniętego z cytryny
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki startej skórki z cytryny
- Cukier puder do posypania ciasta lub jakaś polewa

1. Jaja miksujemy z cukrem do uzyskania puszystej masy, następnie stopniowo dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, olej, sok z cytryny oraz startą skórkę z cytryny
2. Dno tortownicy o średnicy 24 cm smarujemy masłem i wylewamy masę ciasta
3. Pieczemy 40 minut w temp. 180 stopni
4. Po wystygnięciu ciasto można posypać cukrem pudrem lub ozdobić wedle własnego uznania

SMACZNEGO

Paletka do makijażu WIBO, GO NUDE, SEX APPEAL EDITION

Hej Kochani. Jakiś czas temu kupiłam sobie w Rossmanie paletę cieni do powiek Wibo, Go Nude (wyżej w opisie). Bardzo długo szukałam paletki, która przypadnie mi do gustu z kolorami i trwałością na powiekach. Inne paletki po nałożeniu cienia na powieki były mało trwałe i nie miały na moich powiekach takiej pigmentacji jak ta. Paletka posiada 12 odcieni kolorków. Paletka mi się sprawdza idealnie i jestem z niej bardzo zadowolona.






wtorek, 30 stycznia 2018

Wracam po bardzo długiej przerwie w blogowaniu ♥

Kochani!
Na wstępie tego posta chciała bym Was serdecznie przeprosić za to że nie pisałam tak długo mojego bloga. Moje myśli były skierowane abym usunęła mojego bloga! W pewnym momencie mnie coś tknęło abym tego nie robiła ponieważ jest tam bardzo dużo zdjęć, starszych postów o wakacjach, codzienności, itd.... Pomyślałam sobie, że na pewno kiedyś będzie mi miło wrócić do starszych postów i powspominać co robiłam danego dnia! Ale mniejsza z tym bo teraz jestem i będę pisała moje posty na bieżąco. Nadrobię to! Pomożecie mi z tym? Mogę liczyć na wasze wsparcie i motywację do pisania mojego bloga? Uwielbiam Was i stęskniłam się za Wami!!!
No to zaczynamy
 

poniedziałek, 25 września 2017

Przygotowania, ślub i wesele....

Hejka Kochani...



Witam Was jako nie narzeczona a świeżo upieczona mężatka Artura. Jutro będzie miesiąc od tego dnia kiedy braliśmy ślub a ja czuję jakby ten najpiękniejszy dzień w Naszym Życiu był teraz, dzisiaj, w tej chwili...
Powiem wam szczerze, gdy piszę temat o naszym ślubie nie mogę powstrzymać emocji...
A więc zaczynam od przygotowań tydzień przed naszym ślubem. Ostatni tydzień był bardzo zabiegany, wszystko dopinaliśmy na ostatni guzik.. Wiadomo, ostatni tydzień.. Składaliśmy pudełka na ciasta, zawieszaliśmy zawieszki na alkohol, zawoziliśmy potrzebne rzeczy na salę. Na naszym weselu były owoce morza oraz łabędź z owoców. W połowie tygodnia wybraliśmy się do kwiaciarni po to aby ustalić, dopiąć już na ostatni guzik dekorację sali. Ustaliliśmy, że będą mieczyki w kielichach. Piękne kwiaty, wszystko wyglądało cudownie.. Dekoracja kościoła też była ustalona, również w kościele pojawiły się mieczyki. Tort ślubny mieliśmy 6 piętrowy z figurką Państwa Młodych. Super to wyglądało. Postanowiliśmy, że na weselu nie może zabraknąć podziękowań dla rodziców, chrzestnych oraz dziadków. Ta chwila była dla nas bardzo ważna i wzruszająca. Są to bardzo ważne osoby w Naszym Życiu które kochamy najmocniej na świecie. Na podziękowania postanowiliśmy zrobić koszyki z trunkami oraz słodkościami. Były one białe z różową kokardką. Aaaa i wspomnę, że Artura rodzice mieli na naszym ślubie rocznicę ślubu, nie będę wspominać którą ponieważ chce się powstrzymać od zbędnych komentarzy;) Więc Kochani pozwólcie, że zostanie to między nami;) Wspaniale się złożyło że rodzice Artura obchodzili rocznicę ślubu w tym dla nas najważniejszym dniu, prawda? Piękne...
Dla rodziców na podziękowania przeczytaliśmy ułożony przez nas tekst.
Co mogę jeszcze napisać? W piątek przed ślubem dmuchaliśmy balony, dekorowałam pokój... Wszystko wyglądało wspaniale;)

Sobota, 26 sierpień 2017 rok...
WEDDING DAY!
Wstałam ok. 5 rano.. Wiadomo, emocje, stres, itd... Z tego co pamiętam od rana za bardzo nie chciało mi się jeść więc się wykąpałam. Trochę mi to zajęło ale chciałam aby ta kąpiel była relaksacyjna. Po 6.00 rano napisałam do mojego narzeczonego (teraz już męża);) Poszłam na śniadanie a o godzinie 8.00 miałam kosmetyczkę oraz fryzjerkę;) Paznokcie ślubne miałam połączone z kolorem białym oraz odcieniem pudrowego różu a włosy miałam spięte w kłosa. Warkocz opadał na bok a we włosach z tyłu miałam żywe różyczki w kolorze pudrowego różu. Gdy przyjechałam do domu było jakoś po 10.00, później zaczęłam przygotowywać suknię ślubną, kolczyki, buty... Chciałam aby to wszystko bardzo ładnie wyglądało przy nagrywaniu no i zdjęciach;) Około godziny 11.00 lub troszkę po przyjechała do Mnie moja świadkowa Gosia. Dziękuję jej za wszystko!! ;)
Potem przyjechał fotograf, kamerzyści.... Zaczęły się zdjęcia, nagrywanie no i przygotowania;)
Gdy przyjechał Artur ze świadkiem wręczył mi prześliczny bukiecik ślubny. Wyszliśmy z domu, orkiestra grała marsza weselnego ,wsiedliśmy do samochodu ślubnego i ruszyliśmy do kościoła....

Do ołtarza prowadził mnie mój tata. Artur czekał w połowie kościoła. Potem tata chwytał za moją rękę i podał ją Arturowi i poszliśmy w stronę ołtarza. Wtedy stres troszkę był ale mieliśmy bardzo fajnego księdza ,który rozładował cały stresik (hihi).
W kościele mieliśmy piękne kazanie a potem czas na przysięgę małżeńską, założenie obrączek. Gdy nas ksiądz ogłosił Mężem i Żoną nasze serca się radowały. Achhh... Wyjątkowa, niezapomniana chwila! ;)

Przed salą weselną zostaliśmy przywitani przez rodziców chlebem i solą oraz rzucaliśmy kieliszkami do tyłu. Następnie mąż Mnie wziął na ręce i przeniósł przez próg. Na przyjęciu były toasty a potem czas na pierwszy taniec.. Wspaniale nam poszło.. Wesele było cudowne, goście się świetnie bawili a my się wytańczyliśmy...
W niedzielę były poprawiny.

TEGO DNIA NIE ZAPOMNIMY DO KOŃCA ŻYCIA!!! ;)

Zdjęcia od fotografa będziemy mieli niebawem a teraz wam pokażę to co mam;)


Nasz Pierwszy Taniec